Trzeciej drogi nie było

Książka Janusza Małłka opowiada o historii regionu i ludności mazurskiej. Foto: Oficyna Wydawnicza „Retman” w Dąbrównie

W roku 1919 były plany utworzenia osobnego państwa w Prusach Wschodnich w związku z oddzieleniem tej prowincji od Rzeszy przez terytorium Pomorza Gdańskiego, które przypadło Polsce.
Zanik Mazurów: O losach ludu mazurskiego z prof. Januszem Małłkiem, rdzennym Mazurem, jednym z najwybitniejszych historyków i znawców dziejów ewangelickich Mazur, rozmawiał dr Alfred Czesla, mazurski działacz społeczny.
Czy Mazurzy w swojej blisko siedmiowiekowej obecności w historii mieli kiedykolwiek okazję na samodzielne istnienie jako państwo i naród?
Pytanie o podobnej treści postawił senator Bolesław Limanowski w książce „Mazowsze Pruskie” już w roku 1925. Po prawie 100 latach mamy negatywną odpowiedź na to pytanie. Natomiast rzeczywiście w roku 1919 były plany utworzenia osobnego państwa w Prusach Wschodnich w związku z oddzieleniem tej prowincji od Rzeszy przez terytorium Pomorza Gdańskiego, które przypadło Polsce. Biorąc pod uwagę tylko kryterium językowe, Prusy Wschodnie mogły przyjąć model Szwajcarii (kantony: niemiecki, francuski, włoski), a tutaj Natangia i Sambia tworzyłyby region niemiecki, Mazury i południowa Warmia – region polski, Pruska Litwa – region litewski, choć tego tak nie artykułowano. Natomiast w roku 1919 pojawiały się nawet plany unii państwowej Prus Wschodnich z państwami bałtyckimi. Były to naturalnie pomysły nierealistyczne.
Jaką rolę odegrał w życiu Mazurów plebiscyt przeprowadzony 11 lipca 1920 roku? Wzmocnił czy osłabił ich szanse na suwerenność?
Amerykański historyk Richard Blanke w książce „Polish speaking German” (Po polsku mówiący Niemcy?) napisał, iż katastrofalny dla sprawy polskiej wynik plebiscytu z 11 lipca 1920 r. świadczył o zakończeniu procesu germanizacji Mazurów i stanowił datę końcową ich szczepowej odrębności. Z kolei niemiecki historyk Andreas Kossert przesunął tę datę na rok 1956, tj. do akcji łączenia rodzin. Co prawda Mazurzy oddali swoje głosy na Prusy Wschodnie, a nie na Rzeszę Niemiecką, ale jednak nie na Polskę. Większy procent głosów za Polską na Mazurach, tak było w południowej Warmii, byłby wskazaniem na egzystencję tutaj mniejszości, jeśli nie narodowej, to przynajmniej językowej, i szanse na dalsze kultywowanie odrębności etnicznej. Na suwerenność jako odrębnego narodu i państwa – jak o tym już poprzednio wspominałem – nie było żadnych szans.
Szansę na zachowanie autonomii Mazurów widział też Kurt Alfred Obitz. Dlaczego jego idea się nie zmaterializowała?
Wspomina pan doktora weterynarii Kurta Alfreda Obitza (1907–1945), Mazura, pisarza, więźnia obozu koncentracyjnego w Dachau. Reprezentował on grupę Mazurów, którzy uważali się za przedstawicieli osobnego narodu, byli przeciwni określaniu ich jako Mazurów niemieckich czy polskich i dążyli nawet do utworzenia osobnego państwa wschodniopruskiego. Szukali więc trzeciej drogi. Grupa ta była nieliczna. Reprezentacje polityczne Mazurów w XIX i XX w. (Mazurska Partia Ludowa, Samopomoc Mazurska, Związek Mazurów Gustawa Sawitzkiego, I i II Związek Mazurów na Działdowszczyźnie) nie precyzowały tak wyraźnie tych dalekosiężnych dążeń, ograniczając własny program do swego rodzaju autonomii. Nie mieli oni szansy realizacji nawet tego ograniczonego programu, zarówno znajdując się pod rządami Rzeszy Niemieckiej, jak i po 1945 r. w PRL. Może w innych warunkach ustrojowych w Polsce autonomia kulturalna ludu mazurskiego mogłaby się zmaterializować. W tych warunkach, jakie były, Mazurzy byli rzeczywiście skazani na porażkę.

Co doprowadziło do zmierzchu Mazurów i czy „Nowi Mazurzy” zastąpią rdzennych, przeczytać można w najnowszym wydaniu Wochenblatt.pl